stale ślizgałem
fotografując nocą
zmierzałem do nikąd
idąc po śniegu
wrony widziałem
i pytałem samego siebie
po co.. tak szaleją
gwiazd już nie widać
przestały świecić
jako złotówki
w mojej kieszeni
poczułem samotność
dusza szeptnęła
idź i podłącz się
do interneta
a ja pragnąłem
wino, kobiety i śpiew
zaczekaj przyjacielu
mój drogi
zaraz będzie zabawa
wszak nie skończy się o pierwszej z rana
17.1.2012, Kraków
Žádné komentáře:
Okomentovat