pondělí 29. listopadu 2010

Adwent w Wiedniu

Moi drodzy, otrzymoł jo przed czasym taki fajny podarunek na urodzinki - wycieczkie jednodniowów do Wiednia. Było fantastycznie, troche zimno w prawdzie, lecz wspaniale.

W niedziele koło 7 rano odjechaliśmy ze starego dworca autobusowego w Olomoucu (dzisiaj się ten skrawek ziemi asfaltowej zowie Tržnice). Droga autokarem nie była długa, około 3 godzin z dwoma przystankami w Brnie (gdzie nastąpiły takie sobie cztery kozy) i w Austrii, w miejscowości Poysdorf, na stacji benzynowej, by troche fizjologii odetchnąć.


Naszczęście nie padał śnieg, chociaż było zimno na taki spacer z przewodnikiem, ale w ramach możliwości zobaczyliśmy wszystko, co było możliwe zobaczyć za 4 godziny. Później było wolne, więc z moją ukochaną, bo sam nie podróżowałem, pospacerowaliśmy troche. Skoczyli na dobrą wiedeńską kawę, kupili kilka drobności i koło 17 godziny popołudniu rozpoczęli drogę powrtoną do Republiki.

Przyszła moja podróź do Wiednia już będzie bardziej sofistykowana i napewno na kilka dni. Wskrócie mówiąc, to mi się Wiedeń bardziej podoba niż Praga. Nie wiem dlaczego, ale jest tam w pewnym sensie ładniej, czyściej, mili ludzie itp. Oczywiście rozchodzi mi się tylko o centralną część centrum Wiednia, bo tak naprawdę jeden krótki dzień to za mało by poznać miasto.

A co się tyczy adwentu w Wiedniu, no to myślę, że nie źle sobie radzą. Atmosfera świetnia, a prócz napoi wyskowych dużo świetnych rzeczy do zakupienia, a te kiełbaski, mięska .. hmm tak ładnie to pachniało, że aż jeść się chciało.

... ale znów tyle euro ubogi student nie ma:-)

Žádné komentáře: