pátek 22. ledna 2010

DIY - Pánský sluha


Tak żech se zrobił troche radości, chociaż to trwało kilka godzin, drzazgi w palcach, prądu elektrycznego, potu i natężania mózgu, ale na kóniec se udało. Inspiracji jo zaczęrpnył na aukrze, praktyka jest długoletnia, czyli dzieło było z połowy gotowe:-)


Największy problem był, jak całego sługe przetransportować do Olmika, ale i to se wyrzeszyło. Pieknie jo to zpowrotym rozłożył na poszczególne części, zapakowoł do "bublinkowej" folii i włożył do torebki. W Ołomuńcu jo to doł zaś do kupy i 2x nalakowoł.

Je to, wg mnie, piekne i praktyczne, a móm z tego wielkóm radość.

Žádné komentáře: