Jednak w Boguminie się okazało, że Comenius ma już 20min zpóźnienia. Nie zabradzo się z tego powodu ucieszyłem, wracając po paru minutach do hali dworcowej, to na tablicy ogłoszeń widniało już 30min zpóźnienie. A niech cie.. powiedzałem sobie. Naszczęście pociąg dalszego opóźnienia nie miał i ja przyjechałem do Krakowa dopiero po 22:15.
Droga to była w miare spokojna, chociaż pasażerowie wciąż chodzili w wozie po korytarzyku. W pociągu zawsze czytam..książki, czasopisma, gazety itp. Tym razem było inaczej. Cały czas, patrzyłem przez okno i rozmyślałem o kończącym się eramusie, mojej rodzinie, względnie moim życiu..o teraźniejszości i mojej przyszłości...o moich osiągnięciach i upadkach..powrotach z placów bojowych z tarczą i na tarczy..
konkluzji żadnej nie było.. moje życie to sprawa nadal otwarta!
Žádné komentáře:
Okomentovat