úterý 9. června 2009

Odcinek 60.: ach ty Czeskie Koleje..

Wzoraj wieczorem, no raczej w nocy, wróciłem do Krakowa. Przed moim odjazdem wszystko poszło sprawnie. Zpakowałem minimum rzeczy na ostatnie da tygodnie i pojechałem na dworzec w Karwinie, gdzie kupiłem sobie bilet powrotny do Krakowa. 

Jednak w Boguminie się okazało, że Comenius ma już 20min zpóźnienia. Nie zabradzo się z tego powodu ucieszyłem, wracając po paru minutach do hali dworcowej, to na tablicy ogłoszeń widniało już 30min zpóźnienie. A niech cie.. powiedzałem sobie. Naszczęście pociąg dalszego opóźnienia nie miał i ja przyjechałem do Krakowa dopiero po 22:15. 

Droga to była w miare spokojna, chociaż pasażerowie wciąż chodzili w wozie po korytarzyku. W pociągu zawsze czytam..książki, czasopisma, gazety itp. Tym razem było inaczej. Cały czas, patrzyłem przez okno i rozmyślałem o kończącym się eramusie, mojej rodzinie, względnie moim życiu..o teraźniejszości i mojej przyszłości...o moich osiągnięciach i upadkach..powrotach z placów bojowych z tarczą i na tarczy..  

konkluzji żadnej nie było.. moje życie to sprawa nadal otwarta!


Žádné komentáře: