Kraków to miasto, które oferuje bardzo dużo! Nie ma sensu przytaczać, co takiego..bo wszyscy wiemy. Jestem rad, że miałem możliwość spędzić cztery miesiące w tym mieście. Dużo o sobie się nauczyłem, zapoznałem się w ramach możliwości z historią miasta, z historią murów obronnych (gł. dzięki dr. hab. M. Baczkowskiemu - jego wykłady, to była sama pasja!), odwiedziłem tyle muzei, galerii i wystaw, że mam na kilka miesięcy dosyć, bo nożki mnie za każdym razem bolały. (Dorobek ludzkości się z każdym dniem powiększa..więc chyba nasze dzieci będą zwiedzać dwa razy więcej i dłużej, niż my obecnie:-)).
Kiedy się decydowałem, że wogóle jakiś Erasmus będzie, to miałem w głowie tylko jedno..byle by wypocząć i wyjechać na chwile. Nie przeczuwałem, że w chwili wyjazdu będę się czuć inaczej.. Smutno mi było..bo za mną był kawał pracy..a ja sobie taki rak zodiakalny..nie lubie się żegnać, lubię swoje wody w rzece. Na początku miałem z tym problem, przyzwyczaić się.. ale myślę, że mi się udało. Jednak kiedy już się odjazd zbliżał, to było trzeba wymyśleć, jakieś lepsze powody wyjazdu..otóż:
- trzeba poprawić język polski
- zyskać materiały do pracy dyplomowej
- wypocząć i nabrać nowe siły..poprostu zrelaksować się:-)
Mogę szczerze powiedzieć, że mi się wszystko udało. Jestem zadowolony.. Erasmus był świetny.. Troszeczkę trudniejszy aniżeli by się wydawało, ale świetny. O ile będziecie mieć mośliwość wyjechać..zkorzystajcie z tej okazji.. naprawdę jest to wydarzenie, które na długi okres życia zostanie w pamięci..a w życiorysie taka notatka o staży edukacyjnej w zagranicy jest dużo warta!
Jest chyba ostatni odcinek na temat mojego Erasma w Krakowie, mam nadzieje, że się Wam cały seriał o moich przygodach krakowskich podobał. Dla mnie ten blog będzie miał za kilkanaście lat bardzo wysoką wartość.. Przypuszczam, że to nie był ostatni zajazd na Litwę..eeh do Krakowa:-), względnie do Polski. Trochę mi Krakowa brak..ale tak już bywa..
Dziękuję Wam wszystkim za wszystko! Kocham Was moi drodzy!
Žádné komentáře:
Okomentovat