sobota 14. března 2009

Odcinek 19.: wiosna za oknami a na Rynku turystów, że się szło tłokami:-)

Żeby się pozbyć długości dźwięków samotności, to po zporządzeniu fotokopii książki i po pysznych naleśnikach królewskich poszedłem na miasto. 

Postanowiłem, jak uprzednio przyrzekłem, zrobić kilka zdjęć krakowskiej dawnej drogi wawelskiej. Jak pisałem już o Erasmus Sightseeing Tour - Old Town, nie była zbyt dobra pogoda, to ani dużo zdjęć nie zrobiłem. Dzisiaj ale od rana świeciło słoneczko..i jak mi powiedział mój anioł ukochany, nie siedź cały dzień na pokoju..idź zwiedzać. OK! Pogoda naprawdę dzisiaj dopisywała, chyba wiosna się w Krakowie budzi..i to dobrze!!! Z tym słoneczkiem, jak już to bywa, ze swoich domów, hosteli, wynajętych mieszkań wyszli turyści, szkołne wycieczki etc. Na Rynku Głównym chyba nie było 2m kw. pustki..wszędzie tłoki, fotoaparaty, uśmiechy na twarzy i kulające się złotówki ... 

Początek drogi zacząłem u Barbakanu i Bramy Floriańskiej, gdzie są ostatnie widocznie ślady fortyfikacji Krakowa (ostatni mur i trzy wieże; dzisiejszy park Planty jest zbudowany w miejsu byłych baszt i bram miejskich). Ale jeszcze przedtem drogą ku bramie zrobiłem zdjęcie pomnika Mikołaja Kopernika (który mieści się przed budynkiem Collegium Witkowskiego, czyli Instytutu Historii). Następnie poszedłem Floriańską i Grodzką na Wawel. Na jednym ze zdjęć jest makieta już nie istniejącego Kościoła Wszystkich Świętych. Ono z tymi kościołami w Krakowie bywa różnie, ale istotne jest, że są na każdym kroku. Stary..nowy..obojętne..one są poprostu wszędzie, katolickie, ewangelickie, żydowskie etc. W głowie mi się nie mieści, że ich jest tu aż tyle!!!

Zakończenie wycieczki na Wawelu był wyśmienity pomysł, pogoda naprawdę dopisywała, więc kupiłem sobie bilet i poszedłem do katedry dotknąć dzwonu zygmuntowskiego. A ten widok z wieży..no super było! Nie zdążyłem wejść do grobowców, ale bilet jest stale płatny, więc jutro wróce. Wawel jest bardzo spokojne miejsce, kiedy człowiek usiądzie na ławeczce i zanurzy się do wałsnego siebie, to ani nie odczuwa, że wokół niego latają spłoszeni turyści:-) Więc o ile będziecie kiedyś w Krakowie, na dzień dwa..to napewno usiądźcie i wsłuchajcie się w samego siebie, jest to niesamowite miejsce..a te widoki..no szkoda mówić!!!

Na tym linku znajdziecie wszystkie fotografie z dzisiejszej wycieczki:
jednak przepraszam za jakość, nie zauważyłem i fotografowałem cały czas w najgorszym trybie jakości mego fotoaparatu (a niektóre z nich, aniż bym chciał, wyszły troche śmiesznie).

Narazie!!!

Žádné komentáře: